sobota, 26 marca 2016

Święta Wielkanocne na Mazurach

Już od trzech lat Święta Wielkanocne spędzam z rodzinką w tym samym miejscu, czyli w Krutyni w pensjonacie Szuwary, o którym już wspominałam kilka razy i gorąco Wam polecam to miejsce na weekendowy i nie tylko odpoczynek.

Choć na dworze jest chłodno to cudownie jest spędzić czas, który zazwyczaj poświęca się na nasiadówki przy syto zastawionym stole, na spacery, odwiedziny ulubionych miejsc, poczytanie książki, na którą nie ma się czasu w tygodniu, bo pracowe i domowe obowiązki zaprzątają naszą głowę.

Nie będę się rozpisywać, bo w końcu mamy Święta i czas, który powinniśmy poświęcić rodzinie, przyjaciołom i choć odrobinę sobie.

Tak więc przy tej okazji chciałabym Wam życzyć cudownych Świąt. Czasu, który poświęcicie tym najbliższym, pięknych i smacznych ciast, a przede wszystkim odpoczynku i chwili dla siebie.

A tak wyglądają Święta na Mazurach, czyli w krutyńskich Szuwarach.











A na spacerze spotkać można zakochane drzewa, czyli dąb oplatający sosnę w miłosnym uścisku.






Wesołych i smacznych Świąt!

sobota, 12 marca 2016

Śniadanie w Paris Petit & wielkanocne przygotowania

Ostatnio będąc w Poznaniu umówiłam się na śniadanie z moją przyjaciółką i jej dwuletnim synkiem. Młody uczestnik spotkania miał swoje wymagania. Po pierwsze musiał mieć przestrzeń do biegania, a po drugie musiał mieć coś smacznego do zjedzenia. Propozycja padła na Paris Petit. Lokal znajduje się w Starym Browarze w Poznaniu. Możecie powiedzeć, że siedzenie w kawiarni w centrum handlowym to mało przyjemna sprawa. I generelnie zgadzam się z taką opinią, bo sama jestem zagorzałą przeciwniczką spędzania czasu w takich miejscach. Stary Browar jednak ma zupełnie inny charakter niż tylko czysto handlowy. To miejsce, które skupia się na aspektach artystycznych i estetycznych niż na tym, aby powstawały nowe sklepy z modnymi markami. Dlatego tak lubię przebywać w tej przestrzeni. Nie czuję się tam tak, jakbym była w centrum handlowym, a masa sklepów mnie tam nie przytłacza, bo Stary Browar zaprojektowany jest tak, aby dominowała otwarta przestrzeń.

Ale wracając do meritum. Petit Paris to świetne miejsce znajdujące się w nowej części Browaru zaraz obok szachownicy. Ten kto pochodzi w Poznania to doskonale wie o czym piszę, a kto jeszcze nie miał okazji tutaj zajrzeć może zobaczyć na poniższych zdjęciach o jakiej szachownicy mowa :)

Wybór świeżego pieczywa i różnorodność kanapek od razu mnie urzekła. Z menu na śniadanie wybrałam biały twaróg podawany ze świeżym chlebem i masłem, sok świeżo wyciskany i kawę. Za całość zapłaciłam 32 zł., a dodam, że porcja śniadaniowa była niemała. Tak więc uważam, że cena dość przystępna.  Oprócz kanapek, świeżego pieczywa, które możecie zakupić do domu, w ofercie znajdziecie naleśniki i doskonały wybór słodkości, a to wszystko w bardzo przyjemnej atmosferze i świetnej estetyce. Osobiście bardzo lubię takie wnętrza i może dlatego tak dobrze się tam czułam. Dla mnie nie będzie to tylko miejsce spotkań ze znajomymi, ale chętnie zaszyję się tam z gazetą i komputerem, jak będę miała coś do przygotowania. Lubię pracować poza domem i biurem, bo to wyzwala we mnie kreatywność i daje poczucie przestrzeni czasowej i zadaniowej.

Petit Paris - link do strony znajdziecie TUTAJ. Mam nadzieję, że spodoba Wam się to miejsce i jak będziecie w Poznaniu to tutaj zajrzycie chociażby po świeżą bagietkę na śniadanie czy kolację.

 








Zdjęcia: własne









Zdjęcia: Petit Paris

W Starym Browarze trwają już przygotowania do zbliżającej się Wielkanocy.



Zdjęcia: własne

Miłego kolejnego tygodnia Wam życzę i miłych przygotowań do zbliżających się Świąt :)







środa, 2 marca 2016

Śniadanie w Milanovo Bread Wine Cafe

Moje ostatnie weekendy spędzam na zajęciach na studiach, uczestniczę w konsultacjach społecznych w ramach projektu, który współprowadzę albo jak ostatnio choruje. Był jednak taki piękny czas zaraz po moim powrocie z urlopu, że znalazłam chwilę na śniadanie w mieście. Jestem raczej typową sową więc naprawdę ważna sprawa musiała spowodować, że o godzinie 10:00 szukałam na mieście czegoś do jedzenia, bo zazwyczaj o tej godzinie w weekend włączam ekspres do kawy, albo przewracam się na drugi bok. 

Tak więc przez przypadek trafiłam do niedawno otwartego miejsce, które znajduje się na Mokotowie, a nazywa się Milanovo Bread Wine Cafe. Nie jest to jednak zupełnie nowy koncept, ponieważ jest to jedno z moich ulubionych miejsc na Wilanowie, gdzie można uraczyć się naprawdę dobrą włoską kuchnią. Okazało się, że na początku tego roku postanowili otworzyć drugie miejsce o tej samej nazwie z dostępną kartą śniadań. Knajpka jest mała i ciasna, ale dość przyjemnie urządzona. Może jak dla mnie ciut za dużo pasteli, bo raczej wolę surowe i industrialne przestrzenie, ale to jest kwestia gustu. Jedzenie jest bardzo smaczne, a przede wszystkim świeże. Pasta z rozmarynu i suszonych śliwek jest po prostu obłędna. 

Z karty wybrałam jajka sadzone, chleb z pastą na słodko, a temu wszystkiemu towarzyszył kubek ciepłej kawy. Mało wysublimowany pomysł z mojej strony na śniadanie, ale z drugiej strony po urlopie, gdzie na śniadanie serwowano ryż z podsmażanym kurczakiem, jajka sadzone smakowały wyśmienicie. 

Miejsce idealne dla rodzin z dziećmi, ale także dla tych, którzy chcą przyjść poplotkować lub poczytać książkę. Nie smakowałam dań lunchowych, ale jak tylko będę w okolicy to nadrobię zaległości. 

Ceny, jak na Warszawę przystępne, ale nie jest to najtańsze miejsce. Za śniadanie z kawą musicie się przygotować na ok. 35 zł. 

Jestem ciekawa czy znacie to miejsce i co o nim sądzicie, jeżeli udało się Wam tu dotrzeć... Zbliża się weekend więc jeżeli szukacie miejsca na kawę i małe co nie co to może wstąpicie.

Milanovo Bread Wine Cafe - ul. Puławska 142 (róg Woronicza), Warszawa








Zdjęcia: TUTAJ