czwartek, 27 grudnia 2012

Weranda Family - niezapomniany klimat i smak

Poznań - moje rodzinne miasto - kojarzy mi się z wieloma rzeczami - spokojem, harmonią, rodziną, przyjaciółmi, odpoczynkiem. Od ponad trzech lat (jak szybko ten czas ucieka) mieszkam w Warszawie. Po drodze wiele razy podejmowałam decyzję, by wrócić do swojego miasta, ale póki co moim miastem do życia jest Warszawa - miasto uciekającego czasu, szalonej pogoni, miasto, do którego trzeba się przyzwyczaić, by zacząć się z nim zaprzyjaźniać.
 
Tak więc od trzech lat przyjeżdżam do Poznania na weekendy oraz na Święta. Za każdym razem jak tu jestem odwiedzam swoje ulubione miejsca, a jest ich kilka. Dzisiaj jednak przedstawię Wam miejsce, które odwiedzam za każdym razem, gdy zawitam do swojego rodzinnego miasta.
 
Jest to miejsce, do którego przychodzę na późniejsze śniadania, bo jestem raczej śpiochem, spotykam się z przyjaciółmi, popijam ulubioną zieloną herbatę z konfiturami pomarańczowymi razem z moją mamą, a czasami przychodzę tutaj, by po prostu chwilę pobyć samej ze swoimi myślami i napić się wody pełnej owoców lub pysznej kawy.
 
 
 
 
 
Tym miejscem jest sieć trzech restauracji - Weranda Family.
 
Zielona Weranda znajduje się w budynku starego hotelu Bazar tuż obok Starego Rynku i jest moim ulubionym miejscem na wiosnę i lato, gdy można zasiąść na ogródku. Ogródek zdobią zioła, lawenda, kwiaty i kolorowe lampiony.
 
 
 
 
 
 
Weranda Caffe to restauracja mieszcząca się zaraz obok poznańskiej Fary i można wpaść tutaj na sałatkę lub solidną porcję ciasta.
 

Weranda Lunch&Wine to najmłodsza z sióstr, która powstała około rok temu w Starym Browarze i najbardziej miejska w swym charakterze. Za każdym razem, gdy tu jestem zmieniają się dekoracje, ale atmosfera i pyszne menu cały czas pozostaje to samo.
 
 
 


 
 
Wszystkie trzy restauracje znane są z herbacianych wariacji podawanych z konfiturami w różnych smakach oraz kremowego sosu vinaigrette, który podawany jest do sałatek oraz menu lunchowego. Niestety sos jest pilnie strzeżoną tajemnicą i nic dziwnego, gdyż jest przebojem kulinarnym tego miejsca.
 
Jak tylko będziecie w Poznaniu koniecznie odwiedźcie, którąś z restauracyjnych sióstr. Panuje tutaj niezapomniany klimat, wyjątkowe dekoracje zdobią każde z miejsc, a kuchnia jest po prostu mistrzowska.
 
 
 



 
 







niedziela, 23 grudnia 2012

Świąteczne dekoracje

Czas Świąt to nie tylko czas pieczenia, gotowania wigilijnych potraw, zakupowego szału prezentów, przedświątecznych spotkań na kawę z przyjaciółmi, ale także czas strojenia i dekorowania domów. Podglądamy zatem ciekawe realizacje i szukamy inspiracji.
 
Jutro już Wigilia i z pewnością wielu z Was ma już pięknie przystrojone domy. Dla tych, którzy jednak nie mieli czasu, aby pomyśleć o tym, ale także dla tych, którzy nie mieli pomysłu, a jeszcze chcieliby pięknie udekorować swój dom na wigilijną kolację kilka ciekawych i prostych realizacji...








 
Zdjęcia: Loft I Love

 

 
 
 
 
 
Zdjęcia: Vosgesparis

 


 

 
 
 
Zdjęcia: Pinterest
 

wtorek, 18 grudnia 2012

Absurd 228 i piękny wieczór przy koncertowych dźwiękach Meli Koteluk.

Dzisiejszy post jest trochę 2 w 1. Chciałabym Wam zaproponować miejsce oraz nowe dźwięki muzyki. Wczorajszy przedświąteczny wieczór spędziłam z moją przyjaciółką w restauracji Absurd 228 na koncercie Meli Koteluk.

Restauracja mieści się na parterze nowego apartamentowca, na warszawskim Mokotowie, przy ulicy Puławskiej 228. Wnętrze bardzo przyjemne, klimatyczne, szczególnie teraz kiedy jest ozdobione świątecznymi lampkami i choinkami. Ogólnie wystrój jest dość nowoczesny, a szef kuchni ma naprawdę gust w przyrządzaniu tego co ugotuje. Miejsce stosunkowo nowe, ale z dużym potencjałem.

Jeśli chodzi o doznania muzyczne... na scenie pojawiła się razem z gitarzystą. Piękna i delikatna. Utalentowana, o urzekająco ciepłej barwie głosu, a przy tym o zaskakująco dojrzałym, głębokim wejrzeniu w ludzkie emocje. Kobiecy wokal połączony ze szlachetnym brzmieniem.
8 maja wydała swoją pierwszą"Spadochron", a to co na niej zawarła sama nazwała dream popem.
Ta płyta to mieszanka ciepłej elektroniki, metalicznych gitar, swoistej ulotności dźwięków, niby rockowych, a niby nie. Teksty natomiast, skoncentrowane na wyżej wspomnianych emocjach, mają pozbawiony pretensjonalności, poetycki wymiar.

To był bardzo przyjemny wieczór. Mimo, że znam jej piosenki na pamięć już od jakiegoś czasu, każde słowo chłonęłam całą sobą... jeśli jeszcze nie macie jej płyty - czas najwyższy, żeby ją nabyć :)


 


 

sobota, 15 grudnia 2012

cisza, spokój, odpoczynek, czyli weekend w Tykocinie.

Dzisiaj chciałabym pokazać Wam pewne miejsce, które zaczarowało mnie swoim klimatem...
Dworek Kiermusy, który znajduje się w Tykocinie na Podlasiu, około 180 km od Warszawy.

Koniec roku, zakończenie jednego z dwóch najbardziej intensywnych okresów w pracy, zbliżające się święta, rozterki w życiu prywatnym... te oraz inne czynniki nałożyły się na siebie i spowodowały, że tylko wyjazd z Warszawy mógł mi pomóc.
Potrzebowałam ciszy, spokoju, odpoczynku, zmiany klimatu, zwolnienia tempa... i trafiłam właśnie tam. Czas spędzony w tym uroczym miejscu dał mi to wszystko, wszystko czego mi było trzeba.

Dworek znajduje się kilkanaście kilometrów od głównej trasy na Białystok. Po pokonaniu długiego odcinka drogi, który prowadzi przez bajkowy las, docierając na miejsce ma się wrażenie, że dotarło się na koniec świata. Piękny krajobraz, przyroda... ja trafiłam akurat na bijące mocno swymi promieniami słońce i temperaturę w okolicach -10 stopni. Lśniący śnieg, który dodatkowo skrzypiał pod nogami dodawał niesamowitego klimatu...

Na miejscu znajduje się jeden główny stary dom - "Dworek nad Łąkami" oraz kilka dodatkowych domków zwanych "Dworskimi Czworakami". Tuż obok, w "Karczmie Rzym", można zaspokoić swoje kulinarne pragnienia w bardzo specyficznym wiejsko-podlaskim klimacie :) przy kominku, z równie specyficzną muzyką w tle :)

Na terenie Kiermusów, zwanych „Ostoją żubra i tradycji szlacheckiej” znajduje się również Dworskie Spa oraz Basen, Staw Pełen Ryb i Stanica Rzeczna, Wędzarnia i Smażalnia Ryb, Jarmark Staroci oraz Aleja Dębów, na której znane nam ze świata artystycznego osoby posadziły owe dęby kilka/kilkanaście lat temu i podpisały je swoim nazwiskiem. Cały kompleks jest naprawdę ogromny, więc jest co zwiedzać w wolnej od 'nic nierobienia' chwili :)

Bardzo polecam... a magię tego miejsca możecie również zobaczyć na poniższych zdjęciach...



 

 
 
 




 
 
 
 
 

* http://www.kiermusy.com.pl/

czwartek, 13 grudnia 2012

Wieczór panieński i pieczenie pierników

Na początku grudnia organizowałyśmy wieczór panieński dla jednej z naszych bliskich koleżanek. W dzisiejszych czasach trudno wymyśleć coś fajnego, oryginalnego, a dodatkowo takiego by fajnie spędzić razem czas i nacieszyć się sobą. Znamy się kilka lat i każda z nas prowadzi teraz inny tryb życia, żyje w innym mieście. Są oczywiście maile i telefony, ale to nigdy nie zastąpi nam spotkania w naszym babskim gronie, śmiania się do rozpuku, plotkowania i wspominania czasów, kiedy to spotkania na kawę czy do kina były nasza codziennością.
 
Wieczór panieński zaplanowałyśmy i zorganizowałyśmy w niesamowicie przyjemnym i miłym miejscu - Domu Rozmaitości tuż pod Poznaniem, ale o samym miejscu napiszę słów kilka niebawem.

 
Na miejsce dotarłyśmy koło godziny 16:00. Cały Dom był do naszej dyspozycji więc ustawiłyśmy świeczki, otworzyłyśmy wino, na drugim końcu sali palił się kominek. Zaczęłyśmy plotkować.


Plotki plotkami, ale wieczór trzeba było urozmaicić typowymi dla wieczoru panieńskiego zabawami. Tak więc takie zabawy też miały oczywiście miejsce, ale w związku ze zbliżającymi się Świętami postanowiłyśmy upiec pierniczki. Przyodziałyśmy się w fartuchy i ruszyłyśmy do dzieła. Pierniczki wyszły wyśmienite, zdobione lukrem i kolorową lub czekoladową posypką.

Poniżej przepisuje Wam przepis, który otrzymałyśmy na pożegnanie naszego wieczoru.

Składniki:

50 dkg mąki
1 dkg sody
20 dkg miodu
20 dkg cukru pudru
1 paczka przypraw korzennych
5 dkg masła
1 jajko

Przygotowanie:

Mąkę przesiać razem z sodą na stolnicę. Wlać miód. Dodać cukier puder, przyprawy korzenne, miękkie masło, jajko. Zagnieść ciasto jak na pierogi dopóki nie będzie lśniące i jednolite. Ciasto rozwałkować (ok. 1/2 cm) i wykrawane foremkami ciasto rozkładać na papier do pieczenia rozłożony blaszce. Piec w nagrzanym piekarniku 180 stopni około 10 minut. Już po trzech dniach są doskonałe ;)





 
 
Wyśmienitej zabawy i kolorowych pierników ;)