Kto by nie chciał zjeść śniadania na trawie w najpiękniejszej dzielnicy Warszawy? Dla mnie to miejsce idealne. Nie tylko można przekąsić małe co nie co, ale pobyć wśród ludzi, którzy napawają się chwilą weekendowego spokoju.
Inauguracja targu śniadaniowego przypadła na 27 kwietnia 2013 r., a sam targ miał miejsce tuż obok Cytadeli, a dokładnie rzecz ujmując między Cytadelą a Placem Inwalidów na Żoliborzu. Ideą wydarzenia jest promocja ekologicznej i tzw. "zdrowej" żywności. Wystawiane produkty, które można było nie tylko zjeść na miejscu, ale również zakupić posiadały certyfikaty, były w pełni naturalne oraz ekologiczne, a co najważniejsze były to produkty wytwarzane i powstałe z pasji. Podczas imprezy można było nie tylko zjeść śniadanie na trawie wśród znajomych, ale również napić się kawy, kupić rośliny do ogródka lub na balkon, zakupić kolorowy koszyk na zakupy oraz na rower, zrobić przegląd swojego ulubionego roweru i go na miejscu naprawić. Nie zabrakło również atrakcji na małych pociech - smakołyki, lody na patyku, lemoniady, przejażdżki na kucyku.
Organizatorzy wydarzenia zapowiadają, że kolejne edycje będą jeszcze bardziej rozbudowane, a goście targu będą mogli brać udział w warsztatach kulinarnych, spotkaniach z kuchennym designem oraz będą mogli gotować na świeżym powietrzu.
Jest to świetne miejsce promujące małe polskie przedsiębiorstwa, które urzekają swoją ofertą oraz niebagatelnymi nazwami. Mnie najbardziej urzekła nazwa "Myszy i ślimaki", które oferują niesamowite wypieki różnego rodzaju.
Ja z niecierpliwością czekam na kolejny targ śniadaniowy z całym pakietem atrakcji i wydarzeń mu towarzyszących!
Jak będziecie mieli taką możliwość to koniecznie wpadnijcie na kolejną edycję targu i poczujcie sami ten klimat, smaki i zapachy, a także niesamowitą atmosferę, która rozpościera się tuż koło żoliborskiej Cytadeli.
A na koniec przedstawiam Wam mój nowy nabytek, a w zasadzie prezent, który otrzymałam w ramach spaceru po śniadaniowym targu - ciemnoróżowy koszyk na rower ;)