Powolutku mijają ostatnie dni wakacji. Strasznie ten czas leci, bo dopiero pamiętam, jak każdego dnia obserwowałam krzewy i kwiaty czy już puszczają pąki, a teraz jadąc ulicami Warszawy, obserwuje, jak drzewa zaczynają przybierać jesienne barwy. Choć muszę przyznać szczerze, że jesień to moja ulubiona pora roku i co roku czekam na nią z niecierpliwością więc już zacieram ręce na zbliżający się czas. Gorąca herbata z miodem i domowej roboty sokiem malinowym, kasztany spadające z drzew, lekki chłód na dworze o poranku, a w ciągu dnia ciepłe słońce, kolorowe drzewa, jesienne ubrania...
A tymczasem chciałam się z Wami podzielić minionym tygodniem, którym był wypełniony spotkaniami z wyjątkowymi znajomymi, rozmowami wszelakimi zarówno tymi poważnymi, jak i tymi o pierdołach, wspólnym gotowaniem, piciem wina, a na koniec wybrałam się na kilka dni na Mazury, które również powoli przygotowują się do nadchodzącej jesieni.
A tymczasem chciałam się z Wami podzielić minionym tygodniem, którym był wypełniony spotkaniami z wyjątkowymi znajomymi, rozmowami wszelakimi zarówno tymi poważnymi, jak i tymi o pierdołach, wspólnym gotowaniem, piciem wina, a na koniec wybrałam się na kilka dni na Mazury, które również powoli przygotowują się do nadchodzącej jesieni.
Tarta śliwkowa, która miała być tartą figową :-)
Wspólne gotowanie - makaron ryżowy z jarmużem, cukinią, pomidorami i łososiem w białym winie. Przepis znajdziecie TUTAJ. Aczkolwiek ja go ciut zmodyfikowałam, bo choć uwielbiam krewetki to nie mogę ich jeść więc zamiast nich dodałam łososia.
Krótki wypad na Mazury
I relaks z naprawdę dobrą książką. Pierwszy raz czytam książkę tej autorki i muszę pzrzynać, że mało kto potrafi tak wciągnąć w akcję od pierwszej strony, jak Katarzyna Bonda.
Moje ulubione gladiole zakupione na pobliskim targowisku. Niebawem będą się kończyć więc trzeba korzystać z ich uroków póki jeszcze są.
Bukiet kwiatów zakupiony od starszej Pani, które zrobiła go sama z kwiatów uzbieranych na swojej działce.
Miłego ostatniego tygodnia wakacji! :)