sobota, 5 października 2013

Słodki odpoczynek w magicznej Galindii.

Niestety nastał wrzesień, a zaraz potem październik. Nie wiem kiedy ten czas ucieka. W mojej branży druga połowa roku to okres bardzo intensywnych działań. Ale jeszcze tylko chwila i będzie można planować urlop. Tym razem wyjazd na narty. A póki co uciekam odpocząć na Mazury. W te znane i te mniej znane miejsca. Tym razem odpoczywałam w Galindii, z której zniknęli prawie wszyscy ludzie, a hotel wieczorem był zupełnie pusty... Taką Galindię właśnie lubię i do takiej bardzo chętnie wracam....










 

13 komentarzy:

  1. Pięknie! Choć przy takiej pogodzie jak dziś, nawet Warszawa wydaje się sielska :-). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma to jednak jak odpoczynek poza miastem blisko przyrody ;)

      Usuń
  2. Przepiękne zdjęcia, uwielbiam takie klimaty! Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) Zapraszam w jakiś wolny weekend do Galindii.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Jest i to bardzo, choć niestety to miejsce straciło już swoj dawny urok... Wkradła się tam komercja...

      Usuń
  4. Już sama nazwa brzmi magicznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To musisz koniecznie zobaczyć stroje obsługi hotelowej i samych właścicieli ;)

      Usuń
  5. magicznie, rzeczywiście;))

    OdpowiedzUsuń