piątek, 5 września 2014

Rio, I love you

Ostatnimy czasy mam sporo kinowych zaległości. Postanowiłam zatem wybrać się do kina, a że byłam zmęczona całym tygodniem pracy oraz sobotnimi urodzinami, dlatego wybraliśmy się na film lekki, aczkolwiek nakręcony przez ambitnych reżyserów "Rio, I love you".
 
Niestety muszę przyznać, że film mnie bardzo zawiódł. To jeden z tych filmów, z których ma się ochotę wyjść w połowie. Historie miały nawet ciekawe przesłanie, ale były bardzo chaotycznie nakręcone. Być może 10 historii, nakręconych przez 10 reżyserów powinny być bardziej spójne, aby tworzyły całość, a nie być osobnymi opowieściami. Jestem zaskoczona moją opinią, bo "Zakochany Nowy York" z kolei bardzo mi się podobał i uważam, że pomysł nakręcenia kilku różnych historii przez zupełnie innych reżyserów jest genialny.
 
"Rio, I love you" trudno mi Wam polecić i z przykrością muszę przyznać, że będę Was namawiać, abyście wybrali inny tytuł kinowy.
 





 
Zdjęcia: TUTAJ
 

3 komentarze:

  1. ups a takie nadzieje w tym filmie pokładałam :P no nic i tak obejrzę chociaż entuzjazm spadł na maxa , tym bardziej że w Rio byłam , kocham bezgranicznie i marzę żeby kiedyś wrócić <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam "Zanim zasnę" z Nicole Kidman :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Zakochany Nowy Jork" i "Zakochany Paryż" bardzo mi się podobały. "Moskwo, kocham cię" niestety jeszcze nie udało mi się obejrzeć, ale wygląda na to, że cykl traci rozpęd, skoro Rio nie najlepsze.

    OdpowiedzUsuń