Dziś tylko zajawka wypadu do Lizbonu, bo zaraz uciekam do Bairro Alto na vinho verde i tutejsze pyszności. Po moim powrocie opiszę cały wypad do tego cudownego miasta, do którego z pewnością jeszcze nie raz wrócę oraz okolic dzięki, którym czułam się jak na naprawdę długich wakacjach zdecydowanie gdzieś dalej niż na końcu Europy.
Mi Lizbona przypadła do gustu. Trochę inaczej niż Paryż, który zawsze będzie mi się kojarzył z jesienią, ale słuchanie Fado wieczorami przy kieliszku vinho verde i włóczenie się po małych uliczkach to wszystko czego potrzebuję od tak krótkiego wypadu do europejskiej stolicy.
A Wy mieliście okazję tutaj kiedyś zajrzeć i nacieszyć się klimatem tego miasta?
Oh Lizbona, przepiekne miejsce :)
OdpowiedzUsuń