oczywiście zanim wróciłyśmy, sprawdziłyśmy cóż za zespół jest autorem tak pięknych dźwięków.
SKUBAS. tak się nazywają. nic mi to nie mówiło, ale też w niczym nie przeszkodziło.
końcówka lata, przeraźliwie zimno jak na tę porę roku. nie wytrzymałyśmy do końca, ale...
do domu wróciłam jak zaczarowana. pierwsze ruchy to funpage na Facebooku, terminy kolejnych koncertów etc.
okazało się, że chwilę później, czyli 17 września odbędzie się premiera ich debiutanckiej płyty "Wilczełyko".
jaka to była radość!
kupiłam płytę i jeszcze tego samego dnia, a raczej wieczoru, przesłuchałam z dokładnością co do jednej minuty każdego utworu. i wzruszyłam się, naprawdę się wzruszyłam.
akustyczne gitarowe brzmienia, o lekko folkowym, grunge’owym charakterze. niezwykle klimatyczne.
niesamowicie zdolni młodzi ludzie tworzący niesamowicie dobra muzykę! artyści, ot to.
i na wieczór z lampką wina, i na poranek przy kawie, ale i piękne brzmienie w samochodzie w drodze do pracy.
co więcej - teksty! pisane na pewno w różnych okolicznościach, pod wpływem chwili, wydarzeń, doświadczeń. wydawałoby się, że bardzo subiektywne... a jednak. słychać w nich nas samych, codzienność, życie po prostu...
nie zabrakło mnie na kolejnych koncertach.
nie zabrakło mnie na kolejnych wywiadach. w radiu, w telewizji.
byłam. oglądałam. słuchałam.
polecam całym swoim sercem. niesamowite brzmienie. niesamowita płyta.
jedno z ważniejszych, i najbardziej niespodziewanych, odkryć muzycznych minionych wakacji, a kto wie - może i całego roku 2012.
Skubas - wiem i wierzę. w Ciebie, w Was. czekam na kolejne dźwięki, zapisane na kolejnej CD :)
* fot. Dariusz Kawka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz