Kochani, chciałam
dzisiaj podzielić się z Wami moimi przygodami z majówki… tak tak, wiem.. trochę
dawno to było L ale pęd w
jakim żyjemy powoduje, że człowiek nie zdaje sobie sprawy z tak błyskawicznego
upływu czasu…
Otóż, w tym roku,
tak jak i w poprzednim, majówkę spędzałam w USA J jednak z małą różnicą, bo rok temu
pojechaliśmy sobie pozwiedzać różne miejsca (Hollywood, Los Angeles, Las Vegas,
Route 66, Grand Canyon i kilka innych ogromnych i pięknych Parków Narodowych…),
a w tym roku postanowiliśmy pojechać na narty – sezon w niektórych miejscach
trwa tam do końca maja!
Jednak gdy
dojechaliśmy na miejsce.. nastąpił gwóźdź programu, który spowodował zmianę
planów urlopowych o 180 stopni w ciągu 1 minuty… okazało się, że sezon i owszem
– trwa do końca maja – ale w maju wyciągi otwarte są tylko … w weekendy… a
dzień, w którym przyjechaliśmy był ostatnim dniem kwietnia i ostatnim dniem
kiedy wyciągi były czynne w tygodniu… a my tam oczywiście pojechaliśmy na cały
tydzień, zarezerwowaliśmy i zapłaciliśmy hotel etc. W dodatku Squaw Valley to
miejsce gdzie jest jeden sklep, dwie restauracje, żadnej komunikacji miejskiej
i żadnych innych atrakcji… wychodziło na to, że nasz tydzień na nartach
spędzimy siedząc w hotelu J nie muszę mówić, że załamałam się totalnie,
biorąc dodatkowo po uwagę, że targaliśmy z Polski cały sprzęt, buty, ubrania,
kaski…
Jednak wieczorem
wzięliśmy butelkę wina, usiedliśmy i zaczęliśmy kombinować. Zdecydowaliśmy, z
bólem serca, że odpuszczamy narty (jak się okazało było jeszcze inne miejsce, w
którym wyciągi otwarte były również w tygodniu, ale dojazd w jedną stronę
zająłby jeden dzień…), wracamy do Reno, wypożyczamy samochód i bawimy się w
podróżników J
I wyruszyliśmy w
stronę zachodniego wybrzeża, w stronę San Francisco -> Lake Tahoe, Sacramento, San Jose, Santa Cruz, Monterey Bay, Pacific Groove, Salinas i wiele innych pięknych miejsc :) Musieliśmy jednak zacząć
od jakichś zakupów, bo mieliśmy tam 30 stopni w cieniu, a same ubrania
narciarskie J ale
koniec końców było wybornie! Codziennie w innym miejscu, z przygodami, poniżej
fotorelacja… J
na początek dowody, że były wyciągi, był śnieg i były warunki...
poniżej tzw. "miasteczko na wodzie", czyli mieszkania na łódkach, małych jachtach... jak pięknie były urządzone!
kolejne klimatyczne miejsca u wybrzeży...
to tylko ułamek, mała cząsteczka... ale nie sposób przekazać wszystkiego :)
Domi
na początek dowody, że były wyciągi, był śnieg i były warunki...
poniżej tzw. "miasteczko na wodzie", czyli mieszkania na łódkach, małych jachtach... jak pięknie były urządzone!
tutaj dowód na to, że Amerykanie są naprawdę... szajbnięci ;)
słynne miejsce, którego nie sposób nie odwiedzić... ja byłam tam już drugi raz.
kolejne klimatyczne miejsca u wybrzeży...
Salinas, dom wybitnego pisarza Johna Steinbecka - teraz funkcjonuje jako specjalna restauracja
powrót do dzieciństwa, a może i nie? bawiłam się lepiej niż małe dzieciaki!
po drodze był też i koncert..
to tylko ułamek, mała cząsteczka... ale nie sposób przekazać wszystkiego :)
Domi
Aaaaa jawnie zazdroszę! To moje marzenie!!!
OdpowiedzUsuńKasiu, wierzę, że warto mieć marzenia, bo tylko wtedy można doczekać ich spełnienia :) ja też nigdy bym nie pomyślała, że tam będę! próbuj koniecznie! :)
UsuńJa również zazdroszczę i to bardzo :) te miasto na wodzie musi być magiczne, wygląda super ;)
OdpowiedzUsuńdzięki Paulinko! było magiczne... myślę, że nie do spotkania w Polsce :(
Usuńmimo, że znałam historię to z przyjemnością przeczytałam ponownie :) a fotorelacja cudo! dołączam do fanów zdjęć z miasteczka na wodzie :)
OdpowiedzUsuńojj Kochana, spodobało by Ci się! było przepięknie... zresztą nie tylko tam :))) a historia... no cóż, u mnie takich pod dostatkiem :D
UsuńGenialne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję! starałam się choć w ułamku oddać na nich to co widziałam na żywo :)
UsuńCudowny weekend!! Przepiękna pamiątka ;)
OdpowiedzUsuńojjj tak! to są takie wyjazdy, który się nie zapomina :)
Usuńbardzo lubię Squaw Valley .. mam fajny charakter jeszcze poolimpijski .. choć Heavenly ma być może piękniejsze widoki ze stoków .. zdjęcia Złotych Wrót przepiękne .. nie wiem czy zahaczyliście o Sonoma, którą lubię dużo bardziej niż Napa .. co rok wybieram się tam na winne wędrówki
OdpowiedzUsuńpiękne zdięcia!
:^) Santa Cruz (zdjęcia z parku) to tak dosyć nie daleko od epicentrum trzęsienie ziemi z '89 :^)) ... z klimatycznych miejsc bardzo polecam Sausalito po drugiej stronie SF Bay . .można tam dotrzeć także i promem z SF
OdpowiedzUsuń