wtorek, 12 stycznia 2016

Zimowe szaleństwo, czyli krótki wypad na Słowację

Ostatnie trzy miesiące to czas, który ucieka mi w szalonym tempie. Wiele nowych pomysłów mi się kołacze w głowie zarówno tych prywatnych, jak i zawodowych. Tylko pytanie, kiedy je realizować.

Jednak w tym szalonym tempie zawsze warto znaleźć trochę czasu dla siebie, znajomych i rodziny. Jak co rano, szykując się już trochę spóźniona do pracy, audycji Chilli Zet. Tym razem gościem audycji "Śniadanie do łóżka" Weroniki Wawrzkowicz była Julia Raczko, która od dwóch lat mieszka w Australii. Niesamowicie miło było na chwilę wrócić do tych rejonów i posłuchać o zupełnie innym stylu życia niż my tu w Warszawie prowadzimy. Dalekie od szalonego tempa, nastawione na wysoką jakość życia, w towarzystwie najlepszej kawy jaką kiedykolwiek piłam. O tym ostatnim też była mowa. Nikt nie wie na czym polega fenomen smaku kawy parzonej w Australii. Czy na jej walory smakowe wpływa tamtejsze mleko, sposób parzenia czy zwyczajnie atmosfera miejsca. Konkluzja wywiadu z Julią była dość prosta. Odważ się realizować swoje marzenia i podejmuj w życiu ryzyko.

Idąc tą myślą cały dzisiejszy dzień spędziłam myśląc, jak zmienić swoje życie by było zwyczajnie fajniesze. Muszę przyznać, że lubię swoje życie i mam wiele ciekawych zajęć, które mnie porywają bez reszty. Wiąże się z tym tylko ryzyko takie, że na nic nie ma się potem czasu :) Jednak więcej czasu chciałabym wygospodarować na swoje przyjemności, na spotkania ze znajomymi i rozmowy z nimi i na czas z rodziną, która mieszka w zupełnie innym mieście niż ja więc nie mogę wpaść do nich na kawę zaraz po pracy czy w niedzielę popołudniu, bo akurat będę w okolicy.

To co mnie natchnęło i zainspirowało również podczas dzisiejszej audycji to sposób spędzania czasu z własnymi rodzicami. Autorka bloga Where's Juli, czyli Julia Raczko zachęcała do spędzenia czasu ze swoimi rodzicami poprzez zaplanowany wcześniej wyjazd. Ma się wtedy czas na rozmowy, te inne niż zwykle i na codzienne przebywanie ze sobą. Tym samym możemy więcej dowiedzieć się o swoich rodzicach niż podczas niedzielnej kawy. Muszę przyznać, że coś w tym jest. Od trzech lat mam utartą tradycję z rodzicami, że co święta wielkanocne wyjeżdżamy na Mazury, aby spędzić trochę czasu razem i fakt jest taki, że robimy wtedy więcej rzeczy razem niż jak jesteśmy w domu. Razem idziemy biegać po pobliskim lesie, chodzimy na spacery, gramy w różne gry także te planszowe, rozmawiamy, zwiedzamy, etc. Za 1,5 tygodnia wybieram się po raz pierwszy od czasów wczesnego liceum na wakacje na 2,5 tygodnia do Tajlandii i mam nadzieję, że będzie to dla nas naprawdę fajny czas. Wyjazd ten to też przykład, że marzenia należy wypowiadać na głos, bo się spełniają. Moja coach mi to zawsze powtarzała. Tajlandia była moim podróżniczym marzeniem od dwóch lat i w tym roku się spełnia. Tak więc zachęcam Was do wypowiadania na głos tego o czym marzycie. Wtedy podświadomie dążycie do zrealizowania swoich pragnień.

Trochę się rozpisałam, ale podsumowując polecam poranne audycje prowadzone przez Weronikę Wawrzkowicz, bo porusza zwykle wiele ciekawych wątków i zachęcam do realizacji marzeń, szczególnie tych odważnych.

Na koniec kilka ujęć z tegorocznej wyprawy na narty na Słowację. Spontaniczny wyjazd w gronie bliskich mi znajomych okazał się mało narciarski, ale za to był to świetny sposób na spędzenie czasu razem, wspólną co wieczorną grę planszową i trochę ruchu, bo kilka razy udało nam się jednak zjechać, choć warunki były takie sobie, ale atmosfera zawsze rekompensuje wszystko.



















A następny post będzie już o miastach i o nowej współoauroce bloga, z którą razem poprowadzimy cykl artykułów na temat przestrzeni i tkanki miejskiej. Monika, bo to o niej mowa, od niedawna mieszka w Australii więc będzie mogła opowiedzieć nam jak tamtejsi mieszkańcy odnajdują się w mieście, jak z niego korzystają i jak się realizują w tamtejszej przestrzeni. W końcu Melbourne i Sydnej to miasta, które są najwyżej oceniane pod kątem jakości życia. Mam nadzieję, że znajdziecie coś dla siebie w naszych publikacjach, a być może uda nam się Was zainspirować do zmiany swojej dzielnicy, w której mieszkacie...




3 komentarze:

  1. jedynie co to mogę Ci pozazdrościć :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow pięknie! też się muszę wybrać :*
    Ha spróbuje z moimi marzeniami na głos! Muszą się spełnić! :*:*:*

    OdpowiedzUsuń