Bohaterem tego postu jest osoba, która prawdopodobnie nie wie, że swoją krótką dość obecnością gdzieś tam w tłumie przypadkowych ludzi, sprawiła mi w dniu dzisiejszą niebywałą radość, a także ogromnie wzruszyła... Jest to osoba całkiem mi obca. Nie wiem nawet jak ma na imię. Tym tajemniczym bohaterem jest mężczyzna, który przyszedł na spotkanie z kobietą do kawiarni i usiadł przy stoliku obok i nic nie zapowiadało tego, że prawdopodobnie zapisze się w mojej pamięci już na zawsze...
Ale od początku...
Na czwartek miałam zapowiedziane szkolenie z całym moim zespołem. Niemniej wskoczyło również w kalendarzu spotkanie poza biurem w sprawie naszego bloga i pewnego pomysłu, o którym opowiemy Wam jak tylko zaczniemy nasz projekt. Obiecujemy jednak, że będzie ciekawie i trochę inaczej. Umówiłyśmy się z Dominiką i naszym Gościem w Coffee Heaven w Blue City, więc jak to się mówi "rzut beretem od naszego biura". Stawiłyśmy się punktualnie o 11:30, a nasz Gość już na nas czekał. Zamówiłyśmy kawę i przystąpiłyśmy do rozmów. W pewnym momencie moją uwagę skupiła zupełnie inna osoba i niestety chwilo wyłączyłam się z naszego spotkania. Jak się potem okazało nasz rozmówca mówił wtedy trochę do przysłowiowej "ściany", bo Dominika również skupiła się na wydarzeniach, które miały miejsce tuż obok nas.
Tuż obok nas siedział wspomniany wyżej mężczyzna z pewną kobietą. Być może to była jego koleżanka z pracy, a być może było to spotkanie biznesowe. W pewnej chwili podeszła do nich zadbana starsza Pani w czarnym płaszczu i z kulą w ręce prosząc o kilka złotych, bo brakuje jej do lekarstw. Historia jak każda inna powiecie. Faktycznie sporo osób w ten sposób prosi o pomoc. Ta historia jednak była inna niż te co znacie, kiedy albo ktoś kogoś odgania od stolika albo w geście dobrej woli sięgnie po kilka groszy i da proszącemu. Nasz dzisiejszy bohater zaczął bardzo życzliwie rozmawiać ze starszą Panią i wypytywać o samopoczucie. Następnie zapytał ile brakuje jej do lekarstw, na które zbiera. Odpowiedziała, że 90 zł. Pan wyjął 100 zł. z portfela i wręczył jej pytając czy starczy... Starsza Pani rozpłakała się ze wzruszenia, a nasz bohater wstał z fotela poprosił łagodnie i życzliwie, aby przestała płakać i przytulił ją mocno. Powtórzył to jeszcze z dwa razy podczas krótkiej rozmowy, którą potem jeszcze przeprowadzili. Na taki gest rzadko kto ma odwagę się zdobyć, aby wziąć i przytulić drugiego obcego nam człowieka, a każdy z nas tego potrzebuje. Nie pieniądze odegrały rolę w tej historii, a prosty i wyjątkowy gest, a jak rzadki z naszej strony.
Taki widok, gest, taka zwykła życzliwość jednego człowieka do drugiego, do zupełnie obcej i przypadkowo spotkanej osoby poruszyła mnie do łez. Dominice też zaszkliły się oczy i po naszych policzkach dyskretnie potoczyły się łzy. Dla mnie to było bardzo osobiste przeżycie. Nadzieja, że człowiek człowiekowi jednak nie jest wilkiem, że można spotkać na co dzień masę pięknej życzliwości, serdeczności, miłości. Musimy ją tylko zauważyć i szanować, a przede wszystkim sami powinniśmy nosić ją w sercu i obdarzać nią innych.
Chciałabym podziękować Panu siedzącemu stolik obok za gest, który wykonał, a który podniósł mnie na duchu i pozwolił uwierzyć w ludzi, bo czasami w codziennej walce o swój byt ludzie zapominają o drugim człowieku. Mi to wydarzenie pozwoliło zrozumieć, że mam szczęście, bo mam masę bliskich mi osób wokół siebie i powinnam bardziej o nich dbać. Bo tak naprawdę ludzie są wartością, a nie drogie samochody, super wycieczki zagraniczne czy inne rzeczy, które możemy nabyć. Miłości, przyjaźni, szacunku, prostego dobra które każdy w nas nosi nie nabędziemy. To nasza ciężka praca, ale i ogromna przyjemność obdarowywać nią ludzi. Nie tylko tych bliskich, ale również tych spotkanych przypadkowo na ulicy, stacji benzynowej, sklepie, etc.
Żałuje tylko jednego, że nie zdobyłam się na odwagę i nie podeszłam do naszego bohatera dzisiejszego postu i nie podziękowałam mu za to...
Zdjęcia: Grafika
masz rację, czasem trzeba spojrzeć, że ta prosząca osoba, czasem brudna, czasem starsza, to przede wszystkim człowiek i nigdy nie wiadomo, czy ktoś z nas nie znajdzie się po tej drugiej stronie...
OdpowiedzUsuńDokładnie...
UsuńNo właśnie, a tak często o tym zapominamy, albo w ogóle o tym nie myślimy, a więcej wart jest gest niż jakiekolwiek pieniądze...
Usuńpiękna postawa, w dzisiejszych czasach coraz rzadziej o takich ludzi, każdy jest zabiegany i nie zauważa ludzi wokoło którzy potrzebują pomocy. brawa dla tego pana:)
OdpowiedzUsuńBrawa brawa! Oby więcej takich ludzi było wokół nas! ;)
Usuńoby było jak najwięcej takich ludzi !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
To prawda! Pozdrawiamy cieplutko :)
OdpowiedzUsuńfajnie napisane! i oby więcej było takich ludzi!zapraszam do obserwowania i polubienia naszej strony na fb, a także na nowy post
OdpowiedzUsuńDziękuję & na pewno do Ciebie zajrzę ;)
Usuńfajnie napisane ^^
OdpowiedzUsuńOch uwielbiam takie historie.. patrząc na dzisiejszy świat wydawać by się mogło że one zdarzają się tylko w filmach, dlatego dobrze przeczytać taki post pełen ciepła i móc się uśmiechnąć na koniec ;)
OdpowiedzUsuńTo nie był film... I to jest chyba najbardziej pozytywny aspekt w tej całej historii ;)
Usuńbardzo zaintrygowała mnie ta historia. Wiesz, zauwazyłam, że ludzie wstydza się okazywania zwykłych ludzkich gestów, zwłaszcza wobec zupełnie obcych osób, boimy się smieszności, że może głupio wyjdzie, ze ktoś nie odbierze tak jak trzeba... sama często odmawiam sobie spontaniczności i podobnie jak ty, pewnie nie zdobyłabym sie na odwage by podejść do tego człowieka i zapytać o imię. dlatego twoj nieznajomy stał się rzeczywistym bohaterem dnia, zycze mu wszystkiego najlepszego! Pozdrawiam cię :)
OdpowiedzUsuńSama właśnie nie wiem skąd te opory w nas, ale warto się przełamać, bo możemy tym nieść wiele dobra i ofiarować wiele ciepła drugiemu człowiekowi... Pozdrawiam ciepło ;)
UsuńBardzo podoba mi się Twój blog... Masz ciekawe wpisy, bardzo wartościowe... Obserwujemy? ;> Odp. na moim blogu ! :* *.*
OdpowiedzUsuńhttp://yournailsinspiration.blogspot.com/
Bardzo dziękuję i cieszę się, że podoba Ci się nasz blog ;) Zapraszamy!
Usuń