wtorek, 18 grudnia 2012

Absurd 228 i piękny wieczór przy koncertowych dźwiękach Meli Koteluk.

Dzisiejszy post jest trochę 2 w 1. Chciałabym Wam zaproponować miejsce oraz nowe dźwięki muzyki. Wczorajszy przedświąteczny wieczór spędziłam z moją przyjaciółką w restauracji Absurd 228 na koncercie Meli Koteluk.

Restauracja mieści się na parterze nowego apartamentowca, na warszawskim Mokotowie, przy ulicy Puławskiej 228. Wnętrze bardzo przyjemne, klimatyczne, szczególnie teraz kiedy jest ozdobione świątecznymi lampkami i choinkami. Ogólnie wystrój jest dość nowoczesny, a szef kuchni ma naprawdę gust w przyrządzaniu tego co ugotuje. Miejsce stosunkowo nowe, ale z dużym potencjałem.

Jeśli chodzi o doznania muzyczne... na scenie pojawiła się razem z gitarzystą. Piękna i delikatna. Utalentowana, o urzekająco ciepłej barwie głosu, a przy tym o zaskakująco dojrzałym, głębokim wejrzeniu w ludzkie emocje. Kobiecy wokal połączony ze szlachetnym brzmieniem.
8 maja wydała swoją pierwszą"Spadochron", a to co na niej zawarła sama nazwała dream popem.
Ta płyta to mieszanka ciepłej elektroniki, metalicznych gitar, swoistej ulotności dźwięków, niby rockowych, a niby nie. Teksty natomiast, skoncentrowane na wyżej wspomnianych emocjach, mają pozbawiony pretensjonalności, poetycki wymiar.

To był bardzo przyjemny wieczór. Mimo, że znam jej piosenki na pamięć już od jakiegoś czasu, każde słowo chłonęłam całą sobą... jeśli jeszcze nie macie jej płyty - czas najwyższy, żeby ją nabyć :)


 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz