Ostatnie dni to istna pogoń i brak czasu na swoje własne przyjemności, ale za to miałam okazję pobyć kilka dni w jednym z miast, które odkryłam dwa lata temu przy okazji Carnavalu Sztukmistrzów, czyli mowa tu o Lublinie. Jestem zauroczona klimatem tego miasta i ludzi, którzy go tworzą. Lublin to faktycznie miasto inspiracji i trudno się nie zgodzić z ich claimem. Mam tam już nawet swoje ulubione miejsca, które opiszę niebawem: Paleta Smaków, Heca i Trybunalska, a na pewno jest ich znacznie więcej, tylko jeszcze nie udało mi się do nich dotrzeć.
W Lublinie miałam okazję również porozmawiać o moim nowym pomyśle i projekcie, który niebawem rozpocznę realizować. Tak więc niebawem nie tylko o lubelskich fajnych miejscach, ale także o nowym projekcie, który mam nadzieję uda mi się zrealizować. A póki co zapraszam Was na krótki spacer po lubelskiej starówce. Jako, że jestem ogromną fanką kamienic i starej zabudowy, dlatego to ona będzie bohaterem dzisiejszego wpisu.
No dobrze. Jednak udało się znaleźć chwilkę na małą przyjemność i odebrałam paczkę z Risk Made in Warsaw. Zainspirowała mnie najnowsza kolekcja do tego, aby zainwestować w ołówkową spódnicę. Muszę przyznać, że jestem nią zachwycona. Idalnie leży, kryje wszystkie mankamenty, a pośladki wyglądają w niej naprawdę seksownie. Do tego bardzo fajnie wydłuża sylwetkę. Zamierzam ją nosić do białych trampek, balerinek i szpilek. A jak Wam się podoba ta stylizacja?
Może i Was zainspiruje ta stylizacja do zakupu spódnicy ołówkowej, jeżeli jeszcze nie posiadacie takiej w swojej szafie :)
W Lublinie miałam okazję również porozmawiać o moim nowym pomyśle i projekcie, który niebawem rozpocznę realizować. Tak więc niebawem nie tylko o lubelskich fajnych miejscach, ale także o nowym projekcie, który mam nadzieję uda mi się zrealizować. A póki co zapraszam Was na krótki spacer po lubelskiej starówce. Jako, że jestem ogromną fanką kamienic i starej zabudowy, dlatego to ona będzie bohaterem dzisiejszego wpisu.
No dobrze. Jednak udało się znaleźć chwilkę na małą przyjemność i odebrałam paczkę z Risk Made in Warsaw. Zainspirowała mnie najnowsza kolekcja do tego, aby zainwestować w ołówkową spódnicę. Muszę przyznać, że jestem nią zachwycona. Idalnie leży, kryje wszystkie mankamenty, a pośladki wyglądają w niej naprawdę seksownie. Do tego bardzo fajnie wydłuża sylwetkę. Zamierzam ją nosić do białych trampek, balerinek i szpilek. A jak Wam się podoba ta stylizacja?
Zdjęcia: Risk Made In Warsaw
Może i Was zainspiruje ta stylizacja do zakupu spódnicy ołówkowej, jeżeli jeszcze nie posiadacie takiej w swojej szafie :)
Nigdy nie byłam w Lublinie. Rzeczywiście piękna miejsca!
OdpowiedzUsuńByłam dosłownie w LU trzy razy, ale za każdym razem mnie zachwyca więc jak będziesz w okolicy to mam nadzieję, że na chwilę tu zawitasz :)
Usuńuwielbiam Lublin i odkrywam to miasto na nowo w różnych porach roku .. jest magiczne :^) https://peregrinopl.wordpress.com/category/wedrowanie-po-kontynentach/europa/polska/lublin-polska/
OdpowiedzUsuńW końcu to miasto inspiracji i faktycznie czuć ją w każdym zakątku tego miasta :)
Usuńtak dokładnie Miasto Inspiracji dobrze oddaje charakter miasta :^)
UsuńNie byłam i nie znam Lublina, ale na zdjęciach wygląda niezwykle klimatycznie;) A spódniczka świetna;)
OdpowiedzUsuńTo miasto jest faktycznie bardzo klimatyczne. I zdecydowanie bardziej przyjemnie niż Wawa w moim odczuciu. Dlatego lubię tam uciekać od czasu do czasu :)
UsuńLublin!! Jeju jak ja dawno tam nie byłam, chyba z roczek zaraz stuknie. Również lubię fotografować kamienice. Nie wiem, ale mam ważenie, że to one są jedną z najważniejszych części składowych miasta. Bez nich jest ono bezpostaciowe i bez charakteru. Na przykład moje miasteczko. Nie ma w nim kamienic – jest beznadziejne. Nienawidzę go i czekam tylko na koniec liceum, aby wreszcie się stąd wyrwać. Eh na razie jednak zostaje podziwianie innych miast na wakacjach i innych wypadach. ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem ładna spódnica. Musze pomyśleć nad nią, bo idealnie pasowałaby do wielu moich stylizacji choć nie wiem czy nie ucięłaby mi nóg, bo jest dosyć długa.
Pozdrawiam
VIOLET END
Mam bardzo podobne zdanie do Twojego. Również uważam, że miasta tworzy architektura, ale też i ludzie.
UsuńSpódniczka jest świetna, bo pomimo długości wydłuża i to przy każdym wzroście :)
Miasto jest piekne miałam okazje tam być. Co do zestawienia bardziej podoba mi się z białą bluzeczką :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
Mi również bardziej do gustu przypadł komplet z białym T-shirtem, bo ta druga propozycja jest lekko smutna i poważna.
UsuńW Lublinie nie byłam już kilkanaście lat;p
OdpowiedzUsuńSandicious
To może niedługo będziesz miała okazję tu zajrzeć :)
UsuńStylizacja przepiękna, bardzo lubię ołówkowe spódniczki, obserwuje z przyjemnością <3
OdpowiedzUsuńDla mnie to jest pierwsza ołówkowa spódnica w szafie ale chyba zainwestuje w więcej takich o podobnym kroju :)
UsuńW Lublinie byłam tylko jeden raz jak się rodziłam ;)
OdpowiedzUsuńpiękna stylizacja i zdjecia ;*
http://xthy.blogspot.com/2016/04/wiosenna-stylizacja.html
Nie byłyśmy w Lublinie ale zdjęcia nas do tego miejsca przekonują :)
OdpowiedzUsuńW swojej szafie nie mamy ani jednej spódnicy xD Ale musimy przyznać, że ołówkowe wyglądają sexy :D
Jak tam pięknie ,musze kiedyś tam sie wybrac :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do obserwacji naszego bloga!
Lubię fotorelacje z innych miast ;)
OdpowiedzUsuńhttp://sk-artist.blogspot.com