Co tu dużo mówić. Jestem ogromną fanką filmów Woody Allena. Szczególnie nakręconych tych od momentu Match Point. Fakt, że ostatni film "Zakochani w Rzymie" przypadł mi najmniej do gustu. Nie mogę tego jednak powiedzieć o "Blue Jasmin", który porwał mnie bez reszty.
Jest to film wielowymiarowy. O tym, co w życiu ważne; o tym, jak pieniądze potrafią przysłonić nam to, co w życiu liczy się najbardziej; o tym, kto pozostaje prawdziwym przyjacielem i na kogo można faktycznie liczyć w trudnych momentach; o tym, jak każda kobieta powinna zawsze mieć swój świat i zawsze powinna być niezależna od mężczyzny i mieć swoje pasje - tak na wszelki wypadek ;)
"Blue Jasmin" opowiada historię kobiety, tytułowej Jasmin (Cate Blanchett), która z zawiści do męża (Alec Baldwin), który zdradził ją z niejedną kobietą, donosi na niego do FBI, a miała o czym donieść, bo jej mąż był mistrzem kolokwialnych machlojek. Niestety popełnia on samobójstwo w więzieniu, a Jasmin pozostaje bez grosza przy duszy. Postanawia przeprowadzić się do siostry z Nowego Jorku do San Francisco, gdzie postanawia na nowo ułożyć sobie życie. Nawet przez chwilę wydaje się, że odzyskuje równowagę - podejmuje pracę, jako sekretarka, rozpoczyna kurs komputerowy z zamiarem ukończenia kursu aranżacji wnętrz, poznaje mężczyznę z tzw. pozycją. Niestety szybko okazuje się, że kłamstwo nie popłaca, a nowo ułożony dom z kart, bardzo szybko się rozsypuje. Bardzo ciekawą postacią jest również siostra Jasmin - Ginger - grana przez Sally Hawkins, która pracuje w sklepie spożywczym i jest rozwódką, a której życie przewraca do góry nogami lekko znerwicowana siostra Jasmin.
Po wyjściu z kina, film wywołał u nas długą i ciekawą dyskusję. To jeden z lepszych filmów Woody Allena, który do tej pory widziałam, który jeszcze bardziej przekonał mnie do tego, że w życiu powinniśmy liczyć przede wszystkim na siebie i powinniśmy w każdej sytuacji walczyć o siebie. Dodatkowo, nie powinniśmy zapominać o najbliższych, bo to oni finalnie są naszą ostoją w najtrudniejszych chwilach, a prawdziwych przyjaciół faktycznie poznaje się w biedzie. Niby truizmy i trudno się z tym nie zgodzić, ale pytanie jak często o tym zapominamy i nie dbamy o te relacje na co dzień.
Jeżeli lubicie ambitne kino. Jeżeli choć trochę darzycie sympatią filmy Woody Allena to koniecznie się na niego wybierzcie!
Zdjęcia: Filmweb
Już planuję wypad do kina na ten film odkąd zobaczyłam plakaty! ;) Biorę za rękę chłopaka, który swoją drogą jest miłośnikiem twórczości Allena i wybieram się wkrótce :) dzięki za recenzję ;)
OdpowiedzUsuńBędziecie zachwyceni! Miłego seansu Wam życzę ;)
Usuńcoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do kina w takim razie ;)
Usuńpięknie i inspirująco napisane .. wybieram się na film .. ma już świetną opinie ..i ja także jestem miłośnikiem Allena jeszcze od czasów Annie Hall .. no i jeszcze Cate Blanchett .. i San Fran .. po raz pierwszy moje ulubione miasto u Allena ..
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję
Dziękuję za bardzo miły komentarz ;) Mam wrażenie, że Woody wrócił do formy więc mam nadzieję, że film Ciebie nie rozczaruje ;)
UsuńWłaśnie wróciłem po objerzeniu i cały czas myślę :^) Jak dla mnie Woody w najlepszej formie od Match Point No i moje ulubione widoki na San Fran Bay :^))
UsuńLubię Allena. Zobaczę na pewno. Dzięki za rekomendację. :)
OdpowiedzUsuńdominika
Miłego seansu ;)
UsuńW pamięci mam jeszcze ostatnie "dzieła" Mistrza, te powodują, że z rezerwą podchodzę do kolejnych tworów - na niezobaczenie jednak też sobie pozwolić nie dam rady :)
OdpowiedzUsuńNiech mnie oczaruje!
Niestety to prawda. Ostatnie jego dzieła nie powaliły choć tak bardzo czekałam na każdy kolejny film. Ten jednak nie powinien Ciebie rozczarować, a wręcz zachwycić ;)
Usuńto jest pierwsza recenzja tego filmu, którą czytam. oczywiście na film się wybieram i mam nadzieję, że Woody Allen mnie tym razem nie zawiedzie :)
OdpowiedzUsuńObiecuje, że Cię nie zawiedzie ;)
UsuńWczoraj w kinie widziałam jego zapowiedź i zapowiedziałam :) mężowi, że pójdziemy na niego, pewnie już w niedziele, zatem cieszę się, że piszesz o nim tak pozytywnie, będę myślę i ja zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNa pewno! Życzę miłego seansu z ukochanym ;)
Usuńdzięki za rekomendację! Ostatnio Woody mocno rozczarowywał.
OdpowiedzUsuńNiestety to prawda, ale tym filmem bardzo pozytywnie zaskakuje. Przynajmniej jeżeli chodzi o mnie ;)
UsuńOstatni film Woodego, który mi przypadk do gustu do 'O północy w Paryżu". Mam nadzieje, że teraz będzie lepiej... ;)
OdpowiedzUsuńPowinien Ci się spodobać ;)
UsuńLubię jego filmy, a tego jeszcze nie widziałam, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHej, powinien być tu napis "uwaga, spoiler" :)
OdpowiedzUsuńJa widziałam, więc ok, ale dużo tu fabuły.